Autor Wiadomość
DeeJay Zello
PostWysłany: Sob 13:20, 10 Cze 2006    Temat postu:

hahah dobre.......
baba
PostWysłany: Pią 9:27, 09 Cze 2006    Temat postu:

Co mają Bush i Wałęsa wspólnego??
- obaj słabo mówia po polsku

<hahaha>
BiZoN
PostWysłany: Czw 19:09, 08 Cze 2006    Temat postu:

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzakow wyskakuje wilk -
> stary zboczeniec i sie drze:
> - HA HA KAPTURKU, Nareszcie cie pocaluje tam, gdzie jeszcze nikt cie
> nie calowal !
> Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mowi:
> - Chyba, kurwa, w koszyk...
DeeJay Zello
PostWysłany: Sob 14:25, 06 Maj 2006    Temat postu:

na dobry początek działu zapodam kilka dobrych kawałów....
*****************************************************


Pieknego, cieplego dnia wybral sie do zoo pewien gosc z zona.
Zona, naprawde atrakcyjna, makijaz, letnia rozowa sukienka spieta paskiem, ponczochy samonosne...Gdy szli pomiedzy klatkami malp, zobaczyli goryla, ktory na ich widok jakby oszalal i zaczal skakac na kraty,
chrzakac, zawisac na jednej rece, i druga uderzac w czaszke, najwyrazniej
niesamowicie podniecony.
Maz, zauwazywszy podniecenie malpy, zaproponowal zonie podraznic go
jeszcze bardziej i zaczal podsuwac pomysly: obliz usta, zakrec
tyleczkiem...
Zona wykonywala jego instrukcje, a goryl zaczal wydawac takie dzwieki,
ze chyba obudzilby martwego. "Rozepnij pasek..." (goryl prawie juz
rozginal kraty z napiecia) "a teraz odciagnij sukienke nad
ponczochy..." (goryl oszalal kompletnie). Nagle facet zlapal zone za wlosy,
otworzyl drzwi klatki, wrzucil zone do srodka, zatrzasnal drzwi i powiedzial:
A teraz mu sie wytlumacz, ze boli cie glowa...


Srodek nocy - trzecia nad ranem.
Do domu powraca zmeczony, po libacji z kolegami mezczyzna.
Otwiera drzwi cichutko, delikatnie skrada sie w przedpokoju,
zeby tylko nie obudzil zony. Nagle slychac zgrzyt zegara,
wysuwa sie kukulka i kuka 3 razy.
- O, Cholera - mysli zaniepokojony mezczyzna
- Ale wiem co zrobic - dokukam jeszcze 8 razy i zona nawet jak sie obudzila,
bedzie myslala, ze wrócilem o 11:00.
Jak postanowil, tak zrobil, i zadowolony z siebie polozyl sie spac.
Rano budzi go zona .
- Kochanie, musisz dzisiaj wczesnie wstac
- A po co? Przeciez dzis sobota.
Musisz wstac i oddac nasz zegar do naprawy
A co sie stalo?
Cos jest nie w porzadku z kukulka?
- Wyobraz sobie zakukala w nocy 3 razy, potem zachichotala szyderczo, pare razy beknela, dokukala 8 razy, puscila baka, zaryczala jak wól i poszla do lazienki sie porzygac" .


Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym
będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił
pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.


Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:
- Skąd ty miałeś tyle kasy żeby zafundować sobie to wszystko?
- A wiesz, mam złotą rybkę która spełnia każdemu życzenie.
- Pożycz mi ją! Jutro ci oddam!
- Dobra, tylko uważaj, ona jest trochę przygłucha, musisz do niej wyraźnie mówić.
Pożyczył rybkę i szczęśliwy wraca do domu. Postawił ją na stole i głośno, wyraźnie i powoli mówi do niej:
- Złota rybko! Chcę mieć górę złota.
Rybka na to:
- O.K. Idź spać a rano życzenie będzie spełnione.
Wstaje na drugi dzień a jego dom przygnieciony przez górę błota. Chwycił rybkę, leci do kumpla i mówi:
- Coś ty mi dał! Chciałem od niej górę złota a ona mi dała górę błota!
Kumpel na to:
- Mówiłem ci, że jest trochę głucha. Co to myślałeś, że ja chciałem mieć wielki tenis???


Wielki, ogromny, wielopietrowy supermarket w usa, w którym kupicie wszystko. szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawce, z tym, ze przed tym na jeden dzien okresu próbnego, zeby go przetestowac. po zamknieciu wzywa szef nowego sprzedawce do biura:
- no to ile dzis zrobil pan transakcji?
- jedna szefie.
- co? jedna? nasi sprzedawcy maja srednio od szescdziesieciu do siedemdziesieciu transakcji w ciagu dnia! co pan robil przez caly dzien? a wlasciwie to ile pan utargowal?
- trzysta osiemdziesiat tysiecy dolarów.
- trzysta osiemdziesiat tysiecy?! na boga, co pan sprzedal?!
- no, na poczatku sprzedalem maly haczyk na ryby.
- haczyk na ryby? za trzysta osiemdziesiat tysiecy?!
- potem przekonalem klienta, zeby wzial jeszcze sredni i duzy haczyk. nastepnie przekonalem go, ze powinien wziac jeszcze zylke. sprzedalem mu trzy grubosci: cienka, srednia i gruba. wdalismy sie w rozmowe. spytalem gdzie bedzie lowil. powiedzial, ze na missouri, dwadziescia mil na pólnocy. w zwiazku z tym sprzedalem mu jeszcze porzadna wiatrówke, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, poniewaz tam mocno wieje. przekonalem go, ze na brzegu ryby nie biora, no i tak poszlismy wybrac lódz motorowa. spytalem go, jakie ma auto i wydusilem z niego, ze dosc male i ze nie móglby dowiezc na nim lodzi, w zwiazku z czym sprzedalem mu przyczepe.
- i wszystko to sprzedal pan czlowiekowi, który przyszedl sobie kupic jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- nie. on przyszedl z zamiarem kupienia podpasek dla swojej zony. zaproponowalem mu, ze skoro w weekend nici z bzykania to moze pojechalby przynajmniej na ryby...


Amstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:
- To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla... Zaraz, co to?
Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko przy którym siedzi troje ludzi i pieką kiełbaski.
Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.
- A wy co tu robicie? - pyta zdziwiony Amstrong.
- No, ja akurat doiłem krowę, i jak walnęło w Czarnobylu to aż tu doleciałem - mówi Rosjanin.
- A ja - mówi Egipcjanin - chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
- No a ty? - pyta Polaka.
- Kurde nie wiem - z wesela wracam.


Na lekcji polskiego dzieci rozwiązywały wraz z panią krzyżówkę. Wszystkie wyrazy zostały odgadnięte, z wyjątkiem jednego. Była to część ciała ludzkiego składająca się z pięciu liter. Pierwsza litera p, ostatnia a. Nikt z dzieci nie wiedział z wyjątkiem Jasia, który czerwony z emocji zgłaszał się do odpowiedzi. Pani nie chciała go słuchać, bowiem Jasio znany był z upodobania do wymieniania brzydkich wyrazów. W końcu jednak ustąpiła.
- To jest pięta, proszę pani.
- Brawo Jasiu, doskonale! Podoba mi się twój tok myślenia.
- Proszę pani, a teraz ja mam dla pani zagadkę. Co to jest: długie, giętkie, na trzy litery, w środku u.
Pani zaczerwieniła się i wyrzuciła Jasia z klasy. Po lekcji rozżalony malec zgłasza się do niej i prosi o uzasadnienie kary.
- Chciałeś powiedzieć brzydkie słowo.
- Wcale nie. To słowo to łuk, ale podoba mi się pani tok myślenia.


Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić ?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz ?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą


-Panie doktorze, mój synek bardzo kaszle.
-Przepiszę mu dobry syropek. Proszę mu podawać codziennie siedem łyżeczek od herbaty.
-Niestety nie będę mogła. W domu mam tylko sześć łyżeczek...


Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel prezentujac zdjęcie jelenia.
Po kilku minutach, jako że nikt nie zgłasza się z odpowiedzią, postanawia zażartować.
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj? - pyta nieśmialo Jaś.


W 40 rocznice ślubu małżeństwo kłóci się zażarcie. Mąż wrzeszczy: Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: Tu leży moja Żona zimna jak zawsze! W porządku odpowiada Żona. - A kiedy ty umrzesz, ja ci postawie nagrobek z napisem: Tu leży mój mąż nareszcie sztywny!


Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu??
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna..
- Bardzo ładnie..
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
"Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła:
'Matka! Jest tylko jedna!'"
DeeJay Zello
PostWysłany: Sob 14:22, 06 Maj 2006    Temat postu: <<TYLKO KONKRETNE KAWAŁY>>

tytaj zamieszczajcie swoje ulubione kawały,podzielcie sie nimi ze znajomymi z forum..!!!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group